Oceń
Pewien turysta zadzwonił do Centrali TOPR i poinformował, że udał się za potrzebą do lasu nieopodal schroniska na Ornaku i... się zgubił. Ratownicy natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą.
O tym zdarzeniu możemy przeczytać w najnowszej kronice TOPR. Do incydentu doszło pod koniec lipca.
Zobacz także: Kaucja na wypadek śmierci w górach. Duże zmiany dla wspinających się na Mont Blanc
Tatry. Turysta poszedł za potrzebą do lasu i się zgubił
Jak poinformowano, niedługo przed godziną 20.00 Centrala TOPR odebrała zgłoszenie od pewnego turysty. Mężczyzna poinformował, że udał się za potrzebą do lasu obok schroniska na Ornaku i się zgubił. Początkowo ratownicy przez telefon próbowali naprowadzić go na właściwą drogę. Niestety bezskutecznie. Turysta dalej krążył po lesie, nie mogąc znaleźć szlaku.
Wtedy toprowcy przystąpili do akcji poszukiwawczej. Na pomoc mężczyźnie ruszyło dwóch ratowników z dronem. Działania prowadzono aż do wyczerpania baterii; potem trzeba było dostarczyć z Centrali drugi sprzęt. To właśnie za pomocą kolejnego drona około 1.00 w nocy udało się namierzyć turystę. Mężczyzna znajdował się ok. 2,4 km od schroniska w Dolinie Pyszniańskiej.
Około godziny 3.00 ratownicy dotarli do turysty i przed 6.00 doprowadzili go do schroniska - napisano w kronice TOPR.
Warunki na szlakach w Tatrach
Pracownicy TPN informują, że cały czas w Tatrach panuje bardzo duży ruch turystyczny. Osoby wybierające się na szlak, gdzie są sztuczne ułatwienia, powinny uzbroić się w cierpliwość, ponieważ miejscami tworzą się kolejki. Dotyczy to zwłaszcza kopuły szczytowej Giewontu, Rysów, Świnicy oraz Orlej Perci.
TPN przypomina również, że na parkingi przy Morskim Oku (Palenica Białczańska i Łysa Polana) mogą wjechać jedynie osoby, które dokonały wcześniejszej rezerwacji miejsca parkingowego drogą online.
Zobacz także: Niedźwiedź pojawił się na szlaku w Tatrach. "Mogło dojść do strasznej tragedii"
RadioZET.pl/topr.pl/tatromaniak.pl/tpn.pl
Oceń artykuł