Oceń
Z powodu pandemii koronawirusa wielu osób zrezygnowało z zaplanowanych rejsów samolotem. Wpływ miały na to miały oczywiście liczne restrykcje dla podróżujących wprowadzone przez władze poszczególnych krajów. Ale nie tylko. Wiele osób odłożyło swoje plany wyjazdowe z powodu strachu przed zarażeniem się w czasie lotu.
Już wcześniej naukowcy podawali, że za sprawą specjalnych systemów wentylacyjnych (z filtrami HEPA) transmisja koronawirusa na pokładzie jest zdecydowanie niższa niż w sklepie spożywczym czy w restauracji. Podkreślili jednocześnie, że sama wentylacja może nie być w 100 proc. skuteczna w ochronie przed Covid-19. Właśnie dlatego postanowiono sprawdzić, co może dodatkowo zminimalizować rozprzestrzenianie się wirusa na pokładzie.
Koronawirus. Wolny środkowy fotel zmniejsza ryzyko zarażenia
Na zlecenie Centrum Kontroli Chorób (CDC) w Atlancie (USA) przeprowadzono symulacje, jaki układ miejsc w samolocie pasażerskim zmniejsza ryzyko zakażenia. Wyniki tego badania pokazały, że podczas lotu narażenie na koronawirusa jest znacznie mniejsze, gdy środkowe fotele pozostają wolne.
Symulacji (w warunkach laboratoryjnych) dokonano w dwóch wariantach: w układzie trzech foteli po obu stronach przejścia oraz dwóch foteli po każdej stronie. W pierwszym układzie wolne były środkowe miejsca, a w drugim – po jednym z każdej strony przejścia. Dzięki temu pasażerowie byli bardziej od siebie oddaleni.
Taki układ zajętych przez pasażerów miejsc sprawił, że narażenie na wirusa było mniejsze o 23 do 57 proc. w porównaniu do tego, gdy wszystkie fotele w samolocie są zajęte – również te w środku lub przy korytarzu (w układzie dwóch miejsc po obu stronach przejścia).
Symulacja ta uwzględnia jedynie ekspozycję na wirusy w zależności od tego, jak bardzo są od siebie oddaleni pasażerowie. Nie brano pod uwagę, jaki na to wpływ ma użycie odpowiedniej maski oraz narażenie na różne warianty koronawirusa.
W samolotach potrzebny dystans i maseczki
Wiele linii lotniczych wraz z wybuchem pandemii wprowadziło obowiązek zachowania wolnych środkowych miejsc w samolotach. Zaczęto jednak ponownie je oferować pasażerom, gdy ukazały się badania, że przed zakażeniem najbardziej chronią maski, jeśli używane są przez wszystkich pasażerów.
Autorzy najnowszych badań pod kierunkiem dr. Wattsa L. Dietricha z National Institute for Occupational Safety and Helth zwracają uwagę, że maski ochronne nie eliminują całkowicie ekspozycji na koronawirusy, szczególnie te przenoszone drogą powietrzną. Podejrzewa się, że drobnoustroje znajdujące się w tzw. aerozolach, mniejszych niż te przenoszone drogą kropelkową, mogą dłużej unosić się w powietrzu, stanowiąc dodatkowe zagrożenie.
Specjaliści przekonują, że najlepsze efekty zagwarantuje zastosowanie różnych środków ostrożności i przestrzeganie restrykcji. Mowa tu nie tylko o dystansie i maseczkach na pokładzie, ale też na lotniskach. Oprócz tego bardzo ważna jest częsta dezynfekcja rąk.
Źródło: PAP
Oceń artykuł