Oceń
Na początku marca informowaliśmy, że wakacyjna wyspa ma dość turystów. Władze Bali narzekają, że podróżni ignorują panujące tu zasady i nie szanują ich kultury. Chodzi m.in. o zakładanie zbyt skąpych strojów i niewłaściwe zachowania w miejscach kultu religijnego.
Ostatnio balijskie media rozpisywały się m.in. o nieodpowiednim postępowaniu turysty z Rosji. Jak podaje portal balidiscovery.com, podróżny wspiął się na najwyższy szczyt na wyspie - czynny stratowulkan Agung, który dla Balijczyków jest świętą górą, a na wierzchołku zdjął spodnie. Grozi mu za to deportacja.
Bali. Turysta z Rosji wszedł na świętą górę i ściągnął spodnie
Po sieci krąży zdjęcie rosyjskiego turysty stojącego na szczycie świętej góry. Mężczyzna jest odwrócony tyłem do aparatu, ma opuszczone spodnie do kostek i uniesione ręce w geście zwycięstwa. Podróżny na wulkan wspiął się razem z grupą znajomych. Co więcej, zrobili to bez uprzedniej rejestracji i bez przewodnika, co jest obowiązkowe dla wszystkich wędrowców.
Portal balidiscovery.com podaje, że turyści rozpoczęli wspinaczkę w sobotę 18 marca, kiedy nie było żadnego strażnika, który kazałby im pokazać wymagane dokumenty. Prawdopodobnie wspinacze zostali na górze na noc, a na zejście i powrót do hotelu zdecydowali się dopiero w niedzielę.
Koordynator wędrówek na Agung Wayan Widi Yasa powiedział, że jest bardzo rozczarowany zachowaniem turystów. Podkreślił, że lokalni przewodnicy od lat próbują zapobiegać podobnym działaniom wspinaczy, którzy lekceważą święty status góry. "Mamy nadzieję, że władze wydalą ich z Indonezji" - dodał Yasa.
Zobacz także: Celnicy sprawdzili jej bagaż. Turystka z Polski może trafić do więzienia
W podobnym tonie wypowiedział się przewodniczący Najwyższej Rady Hindusów (PHDI). Nyoman Kenak stwierdził, że turyści wykazali się brakiem szacunku dla świętej góry. Dodał, że jakakolwiek kara wobec obcokrajowców, którzy popełnili przestępstwo, nie będzie równa szkodom i cierpieniom, jakie wyrządzili wyspie i jej mieszkańcom. Podkreślił też, że teraz ludzie żyjący na zboczach góry Agung muszą odprawiać skomplikowane i kosztowne ceremonie religijne, aby oczyścić to miejsce.
Rosjanin przeprasza: "Nie ma usprawiedliwienia dla moich działań"
Kilka dni temu turysta, który jest bohaterem tego niesławnego zdjęcia, na swoim profilu na Instagramie przeprosił za swoje zachowanie. Dodał, że nie wiedział, że Agung jest świętym miejscem. Zapewnił również, że jest "gotów wziął udział i wesprzeć finansowo ceremonię składania ofiar bogom".
- Nie ma usprawiedliwienia dla moich działań. Jedyną rzeczą, która doprowadziła do tego, co się stało, była moja ignorancja. Nieznajomość specyfiki miejscowej religii. (...) Po przestudiowaniu kultury i religii Bali zrozumiałem swój błąd. Agung jest świętym symbolem Balijczyków. (...) Miejscowi czczą bogów i wierzą, że jeśli ich rozzłościsz, nastąpi erupcja. A to doprowadzi do zniszczenia wyspy - powiedział Rosjanin.
Zobacz także: Polskie lotnisko apeluje do pasażerów. "Ten dokument nie uprawnia do przekraczania granicy"
RadioZET.pl/balidiscovery.com
Oceń artykuł