Pasażer utknął w fotelu i nie był w stanie się wydostać. Teraz pozywa linię lotniczą

Do zdarzenia doszło na pokładzie samolotu linii El Al Israel Airlines pod koniec minionego roku, ale dopiero teraz w zagranicznych mediach zaczęło robić się o tym głośno. Chociaż cała historia brzmi dość zabawnie, podróżującemu mężczyźnie, który zakleszczył się w fotelu, wcale nie było do śmiechu. Tym bardziej, że pasażer miał później problemy zdrowotne.

Zobacz także

Grupa 30 Polaków nie wsiadła do samolotu. Wizz Air zostawił ich na lotnisku

Celnicy nie wierzyli własnym oczom. To znaleźli w bagażu pasażera

Pasażer "zakleszczył się" w fotelu klasy biznes. Teraz pozywa przewoźnika

Jak opisuje portal Simple Flying, Eshagh Wiseman wybrał się w 11-godzinną podróż samolotem z Tel Awiwu do Nowego Jorku. Mężczyzna leciał klasą biznes na pokładzie Boeinga 787 Dreamliner. W pewnym momencie postanowił rozłożyć swój fotel do pozycji łóżka.

Nie wiadomo, jak do tego doszło, ale podczas rozkładania w fotelu nogi mężczyzny utknęły i to w taki sposób, że nie mógł się wydostać. Pasażer dosłownie "zakleszczył się" w siedzeniu. Z pomocą ruszyły stewardesy, które – zgodnie z opisem – miały użyć sporo siły na wyciągnięcie go z fotela. 

Eshagh Wiseman po tym nieprzyjemnym zdarzeniu postanowił złożyć pozew, bo jego zdaniem załoga "w sposób brutalny" wyciągała go z siedzenia. To z kolei miało skutkować poważnym i trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Samo zdarzenie miało mu "sprawić wielki ból, zarówno fizyczny, jak i mentalny". 

Zobacz także: Pasażerowie pomylili samoloty. Chcieli lecieć do Włoch, wylądowali we Francji

W pozwie złożonym w sądzie w Brooklynie mężczyzna dowodzi, że załoga pokładowa linii El Al powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności za to zdarzenie, bo nie poinformowała go, w jaki sposób rozkłada się fotel klasy biznes.

Okazuje się, że pasażer ma szansę wygrać w sądzie. Reprezentujący go prawnicy powołują się na Konwencję Montrealską, zgodnie z którą to linie lotnicze odpowiadają za wszelkie obrażenia powstałe w czasie lotu. Wyjątek od tej zasady stanowią te urazy, które są wynikiem zaniedbania ze strony pasażerów. Wiele wskazuje na to, że dla ochrony przed kolejnymi pozwami przewoźnicy postanowią zaktualizować swoje procedury na pokładzie. 

Źródło: Simple Flying, Fly4free