,

Uciekli z restauracji we Włoszech bez płacenia. Wpadli, bo zostawili coś cennego na stoliku

20.03.2023 10:50

Grupa czterech 20-latków zamówiła w restauracji we Włoszech obfity posiłek z przystawkami, dwoma daniami, winem i deserem. Gdy na koniec otrzymali rachunek w wysokości 180 euro, czyli prawie 850 złotych, postanowili uciec z lokalu. Ich plan wydawał się na początku idealny. Bardzo szybko okazało się jednak, że nie unikną konsekwencji swoich czynów.

Restauracja we Włoszech, turyści przy stolikach
fot. Shutterstock

Do zdarzenia doszło w Livorno we Włoszech. Czterech młodych mężczyzn, którzy chcieli uniknąć płacenia wysokiego rachunku za posiłek, wpadła na pomysł „ucieczki z lokalu”. Ich plan nie wypalił, bo w popłochu zostawili na stole telefon komórkowy o wartości tysiąca euro, czyli coś znacznie droższego, niż nieopłacony rachunek. Sprawę opisały lokalne media.

Wybiegli z restauracji, nie płacąc rachunku. Zapomnieli jednak o telefonie

Włoski dziennik "Il Tirreno" podał, że do restauracji specjalizującej się w serwowaniu owoców morza przyszło na obiad czterech dwudziestolatków z Florencji, którzy zamówili przystawki, pierwsze i drugie danie, deser oraz wino.

Gdy kelner przyniósł im rachunek w wysokości 180 euro (równowartość ok. 850 zł), postanowili go nie zapłacić. Po kolei zaczęli wychodzić - jeden tłumacząc się bólem głowy i koniecznością zaczerpnięcia świeżego powietrza, drugi do łazienki.

Uciekli z lokalu wszyscy. Próba przechytrzenia obsługi nie udała się jednak, bo jeden z klientów z powodu roztargnienia zostawił na stole drogi telefon wart kilka razy więcej, niż wynosił niezapłacony rachunek.

Zobacz także: Turysta zapłacił ponad 6 tys. zł za kolację w restauracji. Teraz przestrzega innych

Gdy właściciel smartfona zadzwonił na swój numer, by dowiedzieć się, gdzie go zgubił, usłyszał w telefonie restauratora: "W lokalu, gdzie zjedliście bez płacenia".

Właściciel lokalu nie złożył zawiadomienia o przestępstwie, bo skruszeni biesiadnicy zapłacili rachunek. Wtedy dopiero oddał telefon 20-latkowi z Florencji.

Jak się okazuje, jednak i bez tego roztargnienia klienci zostaliby zidentyfikowani, bo wcześniej zamówili stolik, dzwoniąc właśnie z "komórki" i zostawiając numer kontaktowy.

Źródło: PAP (Sylwia Wysocka)

loader

Logo radiozet Dzieje się